Jesteśmy, my,
Polacy, mistrzami tematów zastępczych. Nasi politycy są mistrzami w ich wymyślaniu
i rozdmuchiwaniu, społeczeństwo zaś – w ich przeżywaniu i pustym nad nimi dyskutowaniu. Od wczoraj mamy nowy temat
zastępczy, a jest nim dach. A właściwie Dach (o tym dachu będziemy teraz pewnie
pisać, używając wielkiej litery, tak jak piszemy i myślimy o innej
Katastrofie).
Kto nie
rozłożył Dachu? Kto jest winien tego zaniedbania? Kto sprowadził na nas tę hańbę?
Swoją drogą, problem leży podobno nie w tym, że ktoś Dachu nie rozwinął, ale w
tym, że ktoś kazał go zwinąć, bo wcześniej był rozwinięty. I temu podobno
winien jest PZPN.
Ale nie będziemy
w to wnikać, ja nie będę, bo to właśnie jest temat zastępczy.
Rozmawiać powinniśmy
o czymś innym, o sabotażu mianowicie! Strasznym, wrednym sabotażu, którego plan
mógł się zrodzić tylko w umyśle jakiegoś Złego Szaleńca, którego jedynie James Bond
byłby w stanie unicestwić, a i to nie jest do końca pewne.
Od czasu
sławetnych (albo niesławnych, kto wie) mistrzostw, tegorocznego Euro, wiadomo,
co jest naszym największym narodowym skarbem, naszym najatrakcyjniejszym
eksportowym towarem, o co powinniśmy dbać, na co chuchać, dmuchać i co głaskać…
nie, tu za daleko mnie fantazja zaniosła, przepraszam… Do rzeczy: każdy, kto
choć trochę jest obeznany w sytuacji naszej polskiej wie, że naszym największym
skarbem i dobrem, które nas w świecie rozsławia, jest biust Natalii Siwiec.
Krew mnie
zalewa (moja krew patriotyczna, rzecz jasna), kiedy sobie o tym myślę, kiedy
analizuję wczorajszą sytuację, kiedy na nią patrzę w szerszym kontekście. Bo Dach
Dachem, ale to przecież tylko wierzchołek góry lodowej!
Dachu nie
rozłożono, albo złożono go w nieodpowiednim momencie, ale to było tylko ukoronowanie
wielkiego Spisku. Mecz się nie odbył i Natalia Siwiec musiała opuścić stadion. Przedwcześnie.
Zdążono jej zrobić tylko kilka zdjęć, może kilkanaście, ale i te zniknęły,
wśród wrzawy wokół Dachu.
Plan Złego Sabotażysty,
tego nowego Napoleona Zbrodni był genialny! Zwieńczony Dachem, którego
zabrakło, sięgał przecież o wiele dalej, o wiele głębiej. Bo proszę mi
odpowiedzieć na pytanie: kto – i z czyjej inicjatywy – podjął decyzję, żeby tak
ważny mecz na naszym pięknym stadionie, na którym tak wspaniale prezentuje się
Natalia Siwiec, odbył się w październiku? Nawet największy optymista nie założy
przecież, że w połowie października trafi się pogoda sprzyjająca eksponowaniu głębokich
dekoltów i odsłanianiu innych części nagiego ciała.
Tu odkrywa się
przed nami w pełni perfidia Sabotażysty! Ukryć to, co mamy w kraju najcenniejszego,
nie dopuścić do pokazania światu naszych największych atutów! Ugodzić podstępnie w nasz narodowy interes! Nie pozwolić, by
polska chwała ukazała się w pełni! O to chodziło Sabotażyście!
Teraz należy
tylko odkryć, kto nim jest, kto ponosi odpowiedzialność.
Pojawią się
pewnie tacy, którzy powiedzą, że to wina Tuska. Być może będą mieli rację,
przynajmniej po części. Oddany kibic, jakim jest premier, powinien się przecież
orientować, co w polskiej piłce, przynajmniej od czasu Euro, budzi największe
emocje. Powinien próbować zapobiec nieszczęściu. Czyli jakaś wina tu jest, a
przynajmniej zaniedbanie, karygodne niedopatrzenie.
Widać i
premier nie podołał geniuszowi Sabotażysty.
W tej sytuacji
proponuję, by niezwłocznie zwołać komisję śledczą. Kandydatury na jej członków
są oczywiste: pan Antonii Macierewicz, bo on jest mistrzem w wietrzeniu spisków
i być może jedyną osobą, która podoła w obliczu Spisku tak podłego. Proponował bym
również pana Marcina Mellera, do niedawno redaktora naczelnego ważnego pisma
branżowego, który, gdy pełnił jeszcze wspomnianą funkcję, miał do czynienia z
panną Siwiec.
Być może
znajdą się też inne kompetentne osoby, trzeba szybko je zebrać i umożliwić im
działanie, by ukrócić działania Sabotażysty. Nie ma czasu do stracenia, zamiast
więc omawiać tematy zastępcze, skupmy się na tym, co ważne, choć raz pokażmy,
że potrafimy!
Może właśnie dlatego dach był otwarty, żeby Natalię zmoczyć?
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle, wiem że te słowa już padły tu kilka razy, ale lubię Twojego bloga ;)
Namieszałeś mi w głowie...
UsuńZmoczona Natalia, mówisz??
Natalia w mokrym podkoszulku, taaa...
OdpowiedzUsuńMacierewicz się nie nadaje, on jest od trupów, ewentualnie od żywych, ale represjonowanych. Chyba nie chcesz wyrwać Natalii paznokci i obciąć włosów, żeby Macierewicz mógł ją pokochać i walczyć za nią jak za Ojczyznę? :)
Ale zna się na spiskach - jak nikt, na narażaniu interesu narodowego i dobrego imienia państwa no i o zaniedbaniach rządu też zwykle ma coś do powiedzenia, szczególnie dotyczących wyżej wymienionych kwestii :-)
UsuńA propos Spisku. Jestem sobie wczoraj u fizjoterapeutki, leżę na łóżku za parawanem. Za innym parawanem leży pani i zaczyna wątek - że Dach to temat zastępczy, bo...znaleźli ciało tego doktora UW, którego śmierć tajemnicza jest zapewne sprawą Tuska...Jest przekonana, że ów doktor miał poglądy rozbieżne z oficjalnymi na temat Katastrofy i dlatego skończył w Wiśle.
OdpowiedzUsuńNo.
Czyli dwie rzeczy są pewne: Dach, to mydlenie oczu, to raz. I jakiś spisek jest, to dwa. Reszta to szczegóły, choć ja nadal myślę, że chodziło o ukrycie biustu Natalii...
UsuńAle może to tylko taka moja męska fiksacja - że mianowicie wolę myśleć o gorących dekoltach, niż o zimnych doktorach ;-)