wtorek, 30 listopada 2010

Poważne chłopaków rozmowy

Niby dziwne, niby bez sensu i nie wiadomo, o co chodzi. Ale kiedy się wsłuchać, przy odrobinie cierpliwości, dobrej woli i chęci zrozumienia…
Gucio wszedł na kolejny poziom. Dysponuje już całkiem pokaźnym zasobem dźwięków wyrazonaśladowczych. A przy tym zaskakuje logiką myślenia. Wielu mogło by się uczyć. A już na pewno (uwaga – seksizm) wiele. No i związki przyczynowo – skutkowe pojmuje. Na przykład przed chwilą kazał mi się odwrócić. Guciu, mam nie patrzeć? Nie. Broisz? Tak. No właśnie. Przecież wiadomo, że jak Gucio je świeczkę, to tata się złości. Niech lepiej nie widzi, będzie spokojniejszy.
Gucio jest moim kuchcikiem. Nie miałem wyboru. I zacząłem przy tej okazji rozumieć Gordona Ramseya, wiem już, czemu się tak piekli. Tak więc Gucio jest kuchcikiem i pomaga mi gotować zupę. Kroi marchewkę, a do tego potrzebuje noża. Zabieramy się za robotę, i Gucio prosi: Tatuś (strasznie lubię, kiedy tak mówi), móź nie kuku! Oczywiście – chodzi o ten nóż, którym Gucio nie zrobi sobie krzywdy. Mogłem zapomnieć o marchewce pokrojonej w kostkę, a już o równej kostce, to na pewno. Mieliśmy marchewkę pokrojoną fantazyjnie, lub jak mawia Robert Makłowicz – byle jak.
Albo zima. Zima przyszła, śnieg zalega, ale Gucio nie wierzy. Nie ma juma. No nie ma – przecież wiadomo, że zima to taka niebieska na gębie baba, trochę przypominająca dżina – taka, jak w książeczce – a takiej za oknem ani widu, ani słychu. Ale Guciu, jest zima. Nie ma. Jest, zobacz ile jest śniegu! Nie ma. Nie? To skąd ten śnieg? YYY… śam bam! No jasne, czego ja się głupi spodziewałem! Tej baby? Pewnie, że spadł sam.
Największy ubaw z tego wszystkiego ma Tyci. Chociaż to on jest póki co ofiarnym koziołkiem: Guciu, a kto tu narobił taki bajzel? Tutu! Mogłem się domyślić. Tylko czekam, aż Tyci sobie własny język opracuje. Wtedy będzie wesoło. Już jest, jak chłopaki rozmawiają i Gucio, jak to starszy brat daje lekcje, uczy porządku: Tutu! To nie tu, to tu! Ubaw będzie, jak Tyci zacznie mieć swoje koncepcje odnośnie tego, co tu, a co nie tu, tylko gdzie indziej. To się Guciowi nerwica natręctw pogłębi!

2 komentarze:

  1. rozmowy najważniejsze na świecie :] jak drugi urośnie to będziesz pisał na blogu dokładnie jak kronikarz ich przebieg, a my wszyscy będziemy płakać do łez czytając ;]

    uwielbiam w dzieciach tą prostą logikę - broję, to nie patrz :D otwarcie, bez krętactwa ;] muszę to w dorosłym świecie wypróbować ;]

    OdpowiedzUsuń