poniedziałek, 13 grudnia 2010

O kupowaniu prezentów


Obdarowywanie jest sztuką, w okresie przedświątecznym nader przydatną. Istnieją w tej dziedzinie, jak w każdej dziedzinie sztuki, prawdziwi artyści, istnieją też doskonali rzemieślnicy, którzy choć nie obdarzeni ponadprzeciętnym talentem, własną pracą i zaangażowaniem doszli w dziedzinie dawania prezentów w rejony bliskie perfekcji. Są też tacy, którzy talentu nie posiadają i w rzemiośle nie chcą się wprawiać, idą więc na łatwiznę i nabywają bony upominkowe w sieciowych sklepach. Jest też grupa pretendentów do miana artysty. To te osoby, co do których, o ile mamy ich w kręgu swoich bliskich, mamy nadzieję, że zachowały paragony z przedświątecznych zakupów i że udostępnią nam je wraz z prezentem. I że zakupiły rzeczony prezent w sklepie, który przyjmuje zwroty i umożliwia wymianę towarów.
Artyści mają łatwo – prezenty od nich zawsze mile zaskakują i gdy je dostajemy, uświadamiany sobie nagle, że mieliśmy silną potrzebę, by mieć to właśnie, co zostało nam podarowane, tylko…nie wiedzieliśmy o tym. Łatwo mają ci, którzy robieniem prezentów nie zawracają sobie głowy, bo nie mają na to czasu. Wręczają bony, kupony czy gotówkę i sprawę uznają za załatwioną. Łatwo mają też ci, którzy myślą, że zawsze robią prezenty doskonałe, czyli pretendenci do miana artystów. Zwykle nie zauważają nawet, że radość obdarowanego jest udawana. Często nie zauważają też źle skrywanego zawodu czy zaskoczenia, z rodzaju tych nie koniecznie miłych zaskoczeń.
Najgorzej mają ci, którzy się starają, mimo że nie należą do nielicznego grona wybrańców obdarzonych boskim darem, którym w prezentowych zakupach pomaga natchnienie. Przedstawicielom tej grupy, a jest ona stosunkowo licznie reprezentowana, podczas wybierania prezentów zawsze towarzyszy stres i niepewność co do trafności dokonanych wyborów. Trzeba sobie jednak poradzić. I dobrze jest przyjąć jakąś określoną, konkretną strategię.
Strategie planowania prezentowych zakupów możemy najogólniej podzielić na czynne i bierne. Strategie czynne są bardziej angażujące, ale i skuteczniejsze. Bierne natomiast nie wymagają wielkiego zaangażowania, opierają się na  przypadku, oczekiwaniu szczęśliwych trafów oraz zbiegów okoliczności.
Spośród strategii czynnych wyróżnijmy kilka. Pierwszą niech będzie obserwacja uczestnicząca. Wymaga ona by osoba, która ją stosuje, spełniła kilka warunków. Przede wszystkim cenna możliwość spędzania czasu z osobą, która ma zostać obdarowana. Stosując obserwację uczestniczącą towarzyszymy tej osobie podczas wizyt w sklepach, zwracamy uwagę na oglądane przez nią rzeczy, zapamiętujemy rozmiary, kolory i modele, dokładnie wsłuchujemy się w komentarze, żeby oddzielić rzeczy, które na prawdę się podobają od tych, które jedynie wzbudziły zainteresowanie. Wymagana jest  tu oczywiście pewna, czasem spora dawka cierpliwości. Można jednak w końcu wypatrzyć coś, co do czego będziemy mieć pewność, że ucieszy obdarowaną osobę.
Inną z czynnych strategii wybierania prezentów jest taka, która stanowi pewne odwrócenie obserwacji uczestniczącej, i polega na tym, że sami poszukujemy odpowiedniego prezentu podczas wspólnych zakupów z osobą, którą chcemy obdarować, jednocześnie – na bieżąco – zasięgając jej opinii co do naszych ewentualnych wyborów. Jest to strategia o tyle skomplikowana, że wymaga pewnych umiejętności manipulacyjnych, a czasem i aktorskich; daru do odwracania uwagi, do subtelnego podpytywania. Informacje trzeba przecież zdobyć niejako mimochodem, czyli tak, żeby osoba, która nam ich udziela, nie wiedziała o tym.
Jeszcze inną strategią jest aktywne poszukiwanie z wykorzystaniem posiadanych informacji. Polega ona na tym, że prezentu szukamy sami, bazując na tym, co wiemy o preferencjach kandydata do obdarowania, lub na informacjach, które sami możemy zdobyć. Jest to strategia obciążona największym ryzykiem dokonania nietrafnego wyboru, nie zakłada bowiem bieżącej weryfikacji ewentualnych decyzji. Stosująca tą strategię osoba sama przetrząsa sklepy, zakładając, że jeśli COŚ znajdzie, to będzie wiedział, że to właśnie TO; sprawdza – jeśli ma taką możliwość, czym interesował się ostatnio adresat podarunku. Można na przykład wykorzystać historię przeglądarki internetowej lub przeprowadzić rozeznanie wśród rodziny i znajomych.
Jeśli chodzi o strategie bierne, stanowią one właściwie wariacje na temat wyżej opisanych, tyle, że z góry zakładają minimum zaangażowania. Sprowadzają się do odwiedzania sklepów, z nadzieją, że coś się trafi, do czekania, aż osoba, która ma otrzymać prezent, sama wspomni o czymś, co jej się ostatnio spodobało, lub o czymś, co by jej się przydało. Strategie bierne mogą okazać się skuteczne, pod warunkiem jednak, że ma się sporo szczęścia. A na szczęście, jak wiadomo, wpływu nie mamy.

7 komentarzy:

  1. Są jeszcze dwa inne ważne kryteria kupowania (sprawiania) podarunków. Mianowicie osobisty stosunek do obdarowywanej osoby oraz okazja z jakiej się to czyni. Wielokrotnie mały osobisty akcent potrfi sprawić więcej radości niż kosztowny zakup.
    Statystycznie rzecz biorąc i tak więcej satysfakcji mają ofiarodawcy niż adresaci!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tekst dotyczy jak najbardziej poważnych spraw, zwłaszcza w tym okresie jednak uśmiałam się niesamowicie! Uwielbiam takie męskie spojrzenie na sprawę. Ja - jako (choć jeszcze młoda) kobieta uwielbiam kupować prezenty! Niesamowitą przyjemność sprawia mi wybieranie, sprawdzanie tego czy faktycznie znam bliskie mi osoby, a jeszcze większą uśmiechy na ich twarzach po rozdarciu papieru! A Ty.. Ty opisałeś to tak jakbyś podawał definicję 'obdarowywania'. Świetna notka! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. patkowa, strasznie się cieszę, że tu zaglądasz :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak Cię czytam, to mam wrażenie, że podręczniki tłumaczące ludziom świat powinieneś pisać.

    Moje wpisy, w porównaniu z tym choćbym, to Prowizorka Jazz Band.

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielce się raduje moje grafomańskie serce Antek, dzięki..

    OdpowiedzUsuń
  6. Kupowanie prezentów czasem wprawia mnie w lekką nerwicę, bo chcę, by prezent się spodobał i trafił w gust czy upodobania.

    Sama też uwielbiam dostawać prezenty, nieważne brylanty czy książkę, licz się SAM FAKT OBDAROWANIA.

    PS. nooo dobra, przesadziłam z tymi brylantami....

    OdpowiedzUsuń
  7. Podobno to najlepsi przyjaciele kobiet... Najlepsi..? Ci brylnci..? najlepsze może... sam nie wiem, ale podobno, podobno :-)

    OdpowiedzUsuń